sobota, 29 czerwca 2013
Klub Pickwicka
Piątek dłużył się bardzo...Turystów jak na lekarstwo...Pusto i trochę nudno. I wydawało się, że będzie tak już do końca mojej zmiany...Gdy nagle podjechał autokar i do kościoła zaczęli wchodzić ludzie. Ale nie stanowili oni zwartej, zdyscyplinowanej grupy. Po prostu rozeszli się po całym kościele. Zastanawiałam się co robić. Pousadzać ich grzecznie w ławkach ? Wszyscy wyglądali na emerytów. Jeden z nich wysoki, szczupły o nobliwym wyglądzie stanął przy nie i pyta-"Cystersi, Benedyktyni?" - Benedyktyni! Zaczęłam opowiadać, otoczyli mnie wianuszkiem. Ale nie mieli ochoty słuchać zbyt długo. Jakieś uśmiechy, żarciki, których nie rozumiałam...Nagle odezwał się ten nobliwy, siła spokoju, podobny do mnicha z filmu "Imię róży"- "Czy wiecie jak oni budowali te mury, bez pomocy dźwigów i rusztowań?" - "No jak? Powiedz, powiedz"- rozległy się głosy. -" Usypywali wysokie kopce z piasku!" Wkrótce po tej wyczerpującej wypowiedzi-"Mnich - Siła Spokoju" dał hasło do odwrotu, że już czas wracać do autokaru. Na pytanie skąd są i co robią w tej okolicy powiedział, że ich kolegium wraca właśnie z dwudniowego sympozjum objazdowego do Warszawy. Po czym podał mi rękę i pożegnał chrześcijańskim- Szczęść Boże. Jeszcze jeden uczestnik postanowił pożegnać się ze mną i zaczął od cytatu z Dziejów Apostolskich 17;24 (a sprawdźcie sobie) A potem powiedział-" Niech mu pani nie wierzy, on taki sam partyjniak jak my wszyscy..." Wyszli a ja nie wiedziałam co to było, czy mi się to przyśniło, czy naprawdę wydarzyło...Wkrótce przyszedł ksiądz i opowiedziałam mu wybrane fragmenty.- "Ach, to pewnie emeryci, którym organizują tanie wycieczki w celu naciągnięcia na kupno garnków lub pościeli. Nie kupują, ale podróżują..." To tyle. Na zdjęciu widok z wieży na stronę zachodnią. Ten drzewostan w oddali to park miejski. Pozdrawiam wszystkich zaglądających tutaj, a szczególnie komentujących. Miłego weekendu!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Dobre...Nowa Pielgrzymka Konsumencka.
OdpowiedzUsuńDuch czasów. "Siła spokoju" to pewnie naturalny wódz, który zna słowo wytrych dla każdego.
"Dyplomata".
pozdrawiam
Mąż Kasi_Izy
Bardzo lubię czytać Twoje relacje z wycieczek szkolno - zakupowo- podróżnych.....:) Pozdrawiam i życzę siły spokoju i dyplomatycznego podejścia do każdej nawet najbardziej dziwnej osoby:)
OdpowiedzUsuńIno, sprawiasz mi swoimi komentarzami prawdziwą przyjemność. Bardzo, bardzo Ci dziękuję. Pozdrawiam cieplutko!
UsuńLubię takich "zakręconych" ludzi. Żebyś Ty go widział! Co go wspominam -robi mi się weselej! Dzięki Andrzeju za członkostwo na moim blogu!!!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń