wtorek, 18 czerwca 2013

Do poczytania- Sekrety samouzdrawiania

Wewnętrzne leki na nałogi Przeróżne nałogi według licznych psychoterapeutów, duchowych nauczycieli oraz naturalistów są najczęściej skutkiem nadmiernych napięć psychicznych, wewnętrznych niepokojów, lęków, słabej woli, nieuporządkowanego życia psychicznego i duchowego. Dlatego też walka z nimi jest najskuteczniejsza wtedy, gdy osoba zdecyduje się na duchową i psychiczną autoterapie, podejmie trud pracy nad swoimi emocjami, spokojnie i obiektywnie zanalizuje swe zachowania, reakcje i potem nauczy się nad nimi panować. Wzmacniający kwadrans ciszy Na niewiele zdadzą się rożne wysiłki walki z chorobliwymi słabościami, nałogami, jeżeli nasze wnętrze jest cały czas niespokojne, rozdygotane, jeżeli nie poznamy dogłębnie naszego wnętrza, jeżeli nie przeanalizujemy dlaczego oddajemy się rożnym nałogom, nie określimy głównych celów naszego życia, nie zaakceptujemy siebie, naszego miejsca na ziemi, nie uwolnimy się od napięć, które nami targają. Najłatwiej i najprościej wgląd w siebie i w swe problemy uzyskuje się w ciszy serca. Dlatego pierwszym lekiem i krokiem w walce z rożnymi nałogami może być codzienny kwadrans bycia w ciszy sam na sam ze sobą. Odkryj wewnętrzny głos Nie zajmujmy się wtedy niczym, po prostu siedzimy i zastanawiamy się nad sobą, wsłuchujemy w to co nam podpowiada serce, tzw. głos wewnętrzny. Wbrew pozorom takie wsłuchiwanie się w siebie jest ćwiczeniem bardzo trudnym. Wymaga wiec cierpliwości, systematyczności, ale jego efekty są nadzwyczaj dobroczynne i stopniowo uspokajają nas, i wzmacniają duchowo. Co w efekcie pozwala panować nad wewnętrznymi słabościami. Taki kwadrans ciszy można także wykorzystać do analizy przeżytego dnia, dokonać swoistego rachunku sumienia, wewnętrznego rozrachunku własnych zachowań, reakcji. Tekst z kalendarza kuracji domowych.

4 komentarze :

  1. Oj wiem coś o tym :) Ale polecam, pomimo trudności,jakie napotkamy po drodze. Każda podróż w głąb siebie to odkrywanie prawdy o sobie...czasami ta prawda bywa bolesna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą Ino w zupełności! Czasem dobrze być trochę sponiewieranym, wyciągnąć wnioski na przyszłość, by lepiej żyć. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja polecam moją bratową, leczy z nałogów zawodowo w szpitalu wojewódzkim w Zgierzu. A teraz poważniej....
    Prawie wszystkie choroby to stan umysłu.
    Od dziewiątego roku życia ćwiczyłem karate tradycyjne i metody medytacyjne. Trzeba mieć mocną psychikę i duże poczucie własnej wartości oraz nie zwracać uwagi na własne kompleksy, żeby nie wdać się w jakieś dziwne klimaty.
    Koniecznie trzeba pamiętać, że otwierając się psychicznie na samego siebie, otwieramy się też na otoczenie, a nie zawsze spotkamy przyjazne głosy i dobre byty.
    Moim zdaniem najlepszym lekarstwem, przynajmniej dla mnie, jest jak najczęstsze obcowanie z innymi ludźmi, nawet jak są nie zawsze do końca akceptowalni, każdy ma swoje wady.
    Nauczenie się akceptacji dla samego siebie, zrozumienie że człowiek nie jest ani supermanem, ani superpierdołą, to najlepsze lekarstwo na życie.
    Miłość to jest dopiero lekarstwo!!!!!
    Serdecznie pozdrawiam Mąż Izy_Kasi

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzisz Andrzeju, sprowokowałam Cię do dłuższej wypowiedzi i mam piękną opowieść, o tym co w życiu jest naprawdę ważne! Dzięki serdeczne!

    OdpowiedzUsuń