czwartek, 20 czerwca 2013

Ławeczka, pszczoły i Czech z Pilzna

To ławka zrobiona przez mojego męża. Siedzi na niej Kalina. Stwierdziliśmy, że skoro wyszła taka udana to zrobimy sobie kilka i utworzymy alejkę parkową. Tylko jest pewien problem- starych drzew dających cień u nas brak... Wczoraj miałam przygodę z pszczołami. Około 14.00 zrobiłam sobie przerwę i poszłam na plebanię. Ale od frontu w żaden sposób nie mogłam się dostać. Domyśliłam się ,że ksiądz Paweł jest gdzieś na podwórku. Tymczasem od rana szło miodobranie i ksiądz w swoim żółtym kombinezonie urzędował w budynku gospodarczym. Miałam kilka spraw do przekazania, więc podeszłam bliżej. A ksiądz krzyczy-"Proszę uciekać, rój!" Gdzie rój? Słyszałam bzyczenie jednej pszczoły...,ale posłusznie poszłam w kierunku plebanii. Około 17 ksiądz przyszedł do kościoła- " Na drugi raz nie będę ostrzegał- niech pogryzą!" Przedwczoraj byłam w " Czeskim Filmie", a wczoraj miałam w archikolegiacie Czecha z Pilzna. Ale się wychichrałam za wszystkie czasy .On mnie uczył czeskiego - ja jego polskiego. Jak tylko się pojawił ogarnęła mnie wesołość nie do opanowania. Co ci Czesi w sobie mają, że tryskają takim humorem?! Ale tylko ten jeden taki był. Jego świta była śmiertelnie poważna... To tyle. Dziękuję wszystkim za odwiedziny i życzę miłego dnia. Dziś według prognoz ma być gorąco!

8 komentarzy :

  1. Lubię Czechów :) Rozmawiając z nimi zawsze wychodzą śmieszne pomyłki językowe :). Ławeczka piękna , nie tylko dlatego, że siedzie na niej piękna Kalinka...(ja się chyba nie doczekam wnuków) zazdroszczę ....Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ino, właśnie ten ich czeski jest taki zabawny. Damski a męski kudrownik- to pamiętam jeszcze z wycieczki do Pragi- fryzjer. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Jak ruszy hurtowa produkcja ławek zamawiamy , jeśli chodzi o Czechów jedyny który mi przychodzi do głowy Szwejk Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest, bo to kwintesencja pogodnego Czecha, chyba. Pozdrawiam i życzę miłego zwiedzania Wrocławia!!!

      Usuń
  3. Ach Czesi, cudowni w swym języku np. " Iżusz Maria atokar" !!! to jak wparowaliśmy wycieczką na stacje benzynową napić się kawy.
    Barman o 3-ciej nad ranem, który robił drinka mojej żonie i cytryna nie chciała wlecieć do szklanki " NO poć, poć".
    Teraz jak byliśmy w Krakowie, to szliśmy od Wawelu do parkingu dla autokarów naprzeciwko Sheratona i słuchaliśmy z ubawieniem jak dziewczynki z Czech trajkotały jak najęte.
    Ławka śliczna, brawo dla Wojtka, a Ty maruda jesteś , chłopak ławkę zrobił, ale dzrzew nie nasadził, oj trudno dogodzić :-)
    Pozdrowionka
    Mąż izy_Kasi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasadził, ale gdyby poprzedni- chwilowy właściciel- nie wykarczował starych, pięknych drzew i nie powtykał zamiast tego małych sosenek bez korzeni, to dziś mielibyśmy piękne, stare domostwo...Dzięki za opowiastki spotkań z Czechami i ich mową. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Taka wspaniała ławeczka to i moim ogrodzie by sie przydała, i byłoby ja gdzie postawić, niestety mam tylko krzesełka w altanie.Mnie sam język czeski wprawia w dobry humor! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Talent mojego męża ujawnił się i teraz muszę chuchać i dmuchać, żeby się rozwinął, bo potrzebuję jeszcze innych "drobiazgów". Pozdrawiam

      Usuń