piątek, 3 maja 2013

"Pamiątki" z podróży

Mimo nienadzwyczajnej pogody ruszyliśmy się z domu. Najpierw odwiedziliśmy rodzinę w Częstochowie, a potem odwieźliśmy młodych do Złotego Potoku. Zdjęć niestety nie mam, bo nie wzięłam aparatu. Rafał wziął swój wypasiony aparat, więc zleciłam mu zrobienie kilku zdjęć( zobaczymy jak się spisze) Byłoby cudnie gdyby nie deszcz...Oj, ten majowy weekend nie popisał się pogodą. Ale i tak było super. Pierwsze kroki w Złotym Potoku skierowaliśmy do parku pałacowego ( Pałac Raczyńskich)Co znajduje się obecnie w pałacu- nie wiem. Wygląda na to, że nie ma środków na jego odrestaurowanie. Muzeum Zygmusia Krasińskiego- naszego narodowego wieszcza epoki romantyzmu- znajduje się obok w niewielkim parterowym dworku. Byliśmy tam już kiedyś, więc teraz odpuściliśmy sobie. Spragniona zieleni upajałam się widokiem rozległego, pięknego, ale cokolwiek zaniedbanego parku. Mój mąż uparł się na wyszukiwanie rozpadających się i psujących nieco widok blaszanych bud z minionego okresu. Zastanawiał się kto był tak durny, żeby stawiać takie szkaradzieństwa w takich ekskluzywnych miejscach. Ja wolałam podziwiać stary drzewostan i zieloniuchną trawę. Przyroda wreszcie się rozbudziła i kokietuje swoją młodziutką soczystą zielenią. W parku znajduje się budynek , w którym kiedyś była ochronka. Jak głosi tabliczka przebywał w niej nasz słynny tenor Jan Kiepura. Ciężkie dzieciństwo nie przeszkodziło mu jak widać w realizacji życiowej misji. Złoty Potok to bardzo urokliwa miejscowość, świetna baza wypadowa na Jurę Krakowsko- Częstochowską. Justyna zapakowała również do plecaka: japonki, sandałki i krem do opalania. Kalinie nie przeszkadzał nawet deszcz. Ciepło ubrana, pod foliowym "namiotem" z okienkiem na świat wyglądała na zadowoloną. A jak jeszcze dostała kawałek skórki od chleba albo banana jej szczęście nie miało granic. I takiej dziecięcej radości mimo niepogody gorąco Wam życzę!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz