czwartek, 28 lutego 2013

Podziękowania i trochę wspominek.

Bardzo się cieszę,że mój śledziowy post tak się spodobał! Dziekuję Kobietki, za entuzjastyczne komentarze.To zdjęcie jest dla Was!Do tematu "śledzie" będę jeszcze powracać, sukcesywnie...Mamy wszak jeszcze miesiąc postu.I pomyśleć,że kiedyś na koniec Wielkiego Postu wieszano śledzia.Tak wszystkim obrzydł.Ale ja tego nie znam z autopsji,raczej z różnych publikacji dotyczących dawnych zwyczajów kulinarnych.Fakt,że w czasach mojego dzieciństwa jadło się skromniej.Było dużo potraw mlecznych, różnego rodzaju klusek.Ryby były podobno tańsze.Bardzo popularne były podroby.Nigdy przenigdy nie próbowałam świńskiego mózgu,a u mnie w domu się tym zajadano.Kupowano też płucka i cynaderki.Brr!W każdym domu stała też ukryta beczka z kiszoną kapustą.Kto teraz sam kisi kapustę?W schowanku stały dwie wielkie formy do bab wielkanocnych wykonane z kamionki.Co się z nimi stało- nie wiem.Moja kuzynka entuzjastycznie chwaliła się ostatnio,że udało się jej takowe kupić w Desie.Moje koty miały dziś przymusowy post, bo skończyły się puszki,a nie mieliśmy czasu wczoraj podjechać do miasta.Jadły owsiankę na śniadanie i bardzo im smakowała.Wczoraj oglądałam na all playerze(?) bardzo przyjemny film "Magia zmysłów" chyba tak się nazywał czy cóś.Nie żadna wyuzdana erotyka.Film troche w klimacie "Czekolady" Młoda,śliczna Hinduska prowadzi w Stanach sklep z przyprawami...Wszystko owiane jest tajemnicą, inną kulturą i egzotycznymi dla nas zwyczajami.Film indyjski w koprodukcji angielskiej chyba, ale nie Bollywood.Uroczy, kobiecy, nastrojowy...Polecam!Wczoraj oglądałam też pożegnalną mszę Papieża Benedykta XVI. Jejku, jak mi było przykro...I jeszcze ubrali Go w taką paskudną marynarkę dwa numery za dużą.Dziękował,ale był smutny...To tyle. Pozdrawiam, jeszcze raz dziękuję za komentarze.Kłaniam się gościom z Niemiec.Miłego dnia!Ps.Radio Łodź własnie podało,że dziś 32 rocznica wprowadzenia kartek na mięso!

4 komentarze :

  1. Na moim końcu świata świniobicie jest praktykowane do dziś i takie specjały jak swojskie szynki, kiełbasy, mózgi czy nerki nie są niczym dziwnym. Kapusta też jest kiszona niemal w każdym domu, nawet jak ktoś sam nie sadzi to kupuję się główki lub już poszatkowaną i kisi samemu. Ot, takie zacofanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie zacofanie, tylko pielęgnowanie tradycji i zapobiegliwość warta naśladowania.U nas ludzie wygodni się zrobili,co wcale nie jest takie zdrowe,bo jak sobie szyneczkę samemu zapekluję i uwędzę to wiem co jem.I ten przekaz pokoleniowy gdzieś się zapodział...

    OdpowiedzUsuń
  3. śledziki siągnęłam:)
    cynadereczki jadałam, bo robiła moja mama i były pyszne, żebym wiedziała , to bym Cię zaprosiła - teraz to już niestety niemożliwe
    wędlinę umiał robić mój tata - szynka w jego wykonaniu- sam miodek, a biała kiełbaska na Wilkanoc - to samo:)
    jak Romka przeczyta o tym jedzeniu w czasach Twojego dzieciństwa, to Cię "udusi";)
    ola:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ściągnęłam - powinno być:):):):)

    OdpowiedzUsuń