czwartek, 24 stycznia 2013

Janek

Wczoraj byliśmy na pogrzebie kuzynki w Koninie. Przeżywaliśmy tę podróż od kilku dni, bo warunki atmosferyczne nie były sprzyjające.W przeddzień śnieg sypał cały czas.Jednak dzięki Bogu cała wyprawa udała się bez niepotrzebnych niespodzianek. Ale droga do Konina była trudna.Niektóre odcinki trasy były gorsze i trzeba było jechać bardzo wolno.
Chcę opowiedzieć teraz historię Janka. Jest on związany z rodziną mieszkającą w Koninie od ponad 50 lat, choć nie jest to pokrewieństwo. Janek urodził się na śląsku, ale coś się w tej rodzinie stało,że chłopiec trafił do domu dziecka,a stamtąd do obwoźnego handlarza szmatami w centralnej Polsce.Nie było ponoć Jankowi dobrze u szmaciarza, bo podobno źle go traktował. Mój wuj, którego nie znałam, bo znać nie mogłam ,gdyż umarł wkrótce po moim urodzeniu ,gdy podupadał na zdrowiu szukał parobka do pomocy w gospodarstwie.Od ludzi dowiedział się o pomocniku szmaciarza. I w rezultacie chłopaka kupił.Janek miał wtedy 16 lat.Od tej chwili pomagał wujowi w gospodarstwie.Wuj miał żonę i dwie dorastające córki.Dwa lata poźnej wuj zmarł i na Janka spadło więcej obowiązków.Potem dziewczyny dorosły, powychodziły za mąż. Ciotka zmarła.W tym czasie młodsza z córek miała już trzech fajnych synów.Obydwie córki z rodzinami przeniosły się do Konina. Po śmierci ciotki również i Janek zamieszkał w Koninie.Wykupiono dla niego kawalerkę.Zaczął pracę w mieście i oczywiście nadal pomagał swojej rodzinie z wyboru. Szczególnie z młodszą był bardzo związany. Kiedy umarła starsza siostra skupił się na rodzinie młodszej.Łucja kilka lat chorowała na raka. Janek był zawsze w pobliżu. Pomagał w prowadzeniu domu, sprzątał, gotował, codziennie po pracy pomagał Łucji i Andrzejowi. Dziś dzieci Łucji mówią o nim" wujek Janek "i bardzo go szanują.On ma już 67 lat,świetnie się trzyma.Zachował w sobie dzieciecą radość i pogodę ducha.Miał poważne problemy ze zdrowiem , ale wyszedł z tej opresji.Jest na emeryturze i trochę jeszcze dorabia.Ma młodszą od siebie partnerkę,ale mówi,że nie planują ślubu.Janek miał kiepski start,ale jakże poźniej wszystko obróciło się dla niego na lepsze.A dla rodziny,z którą przyszło mu żyć stał się prawdziwym błogosławieństwem.

1 komentarz :

  1. Miał to szczęście, że oprócz złych ludzi spotkał także dobrych, i teraz to dobro zwraca!

    OdpowiedzUsuń