piątek, 25 stycznia 2013

Refleksje

Dzisiejszy post zacznę od podziękowań.Dziekuję wszystkim, którzy tu zaglądają.Dziękuję wszystkim komentującym.Z uwagą zawsze czytam komentarze.Dziekuję,że jesteście! Zaczęłam swój blog pisać w kwietniu ubiegłego roku i w założeniu miał być to przede wszystkim blog robótkowy.Tymczasem teraz mniej zamieszczam swoich prac, więcej piszę...A piszę, jak zauważyliście prawie codziennie.Widocznie tego mi było trzeba.Ale kiedy zakladałam blog jeszcze nie byłam tego w pełni świadoma.Przy okazji mała refleksja.Często w życu mamy jakieś swoje plany,a potem okazuje się ,że one ewaluują i wcale nas to nie martwi,a wrecz przeciwnie. Wczoraj opowiedziałam historię Janka i sądziłam,że powiedziałam już wszystko na ten temat.Jednak po obejrzeniu programu w telewizji uświadomiłam sobie,że jeszcze coś będę musiała do tej historii dodać. Daniela w swoim komentarzu napisała, że Janek miał szczeście,bo wreszcie spotkał na swojej drodze dobrych ludzi i potem za otrzymane dobro starał się odwdzięczyć.Zgadzam się z tą opinią w zupełności.I chcę jeszcze coś do tego dodać.Chłopak miał naprawdę cieżko zanim trafił do moich krewnych.Kiedy dorósł postanowił odnależć swoją biologiczną matkę.Pojechał na śląsk, odszukał ją.Przekonał się,że nikt tam na niego nie czeka.A wręcz został przez swoją rodzinę okradziony ze wszystkiego co akurat przy sobie miał, miedzy innymi z ubrań.To był ten jeden jedyny raz kiedy tam pojechał,więcej nie miał już ochoty.Smutna historia, jesteśmy podobnymi historiami zasypywani w programach telewizyjnych. I tu mała dygresja.Wczoraj w Super Ekspresie na pierwszej stronie portret małej Madzi i komentarz- Tak wyglądałaby dziś gdyby żyła.Jakiś reporter zrobił symulację komputerową i postanowił na siłę ciągnąć temat i podgrzewać emocje.A my żyjemy już tą historią od roku i chyba mamy już dość. Wracając do tematu, myślę,że w Janku też tkwił potencjał.W opinii wielu ludzi jego początkowe życie nadawało się do koszą.Źle urodzony, rzucony najpierw w nieprzyjazne środowisko Domu dziecka, potem wykorzystywany przez szmaciarza...Jak wielu chodzi po ziemi ludzi mu podobnych.A jednak potem los okazał się dla niego łaskawy...A teraz powiem co za program wczoraj oglądałam- Codzienną radość życia z Joyce Meyer. Kilka miesiecy temy byłam w dołku i przerzucałam kanały w TV ,i trafiłam na jej program. I tak już zostało,że oglądam ten program codziennie.Jeśli coś mi wypadnie i nie mogę zobaczyć wieczornej premiery to nastepnego dnia jest powtórka.Co mnie w tym programie ujeło? Joyse mówi o sprawach wiary w sposób zrozumiały i przystępny dla zwyklego śmiertelnika, a przez to przybliża i uwypukla wiele problemów, i spraw, z którymi codziennie borykają się chrześcijanie.Jej kazania są w pewnym sensie małym show w stylu amerykańskim i niektórych moich znajomych(a także meża ) to drażni. Jednak mnie samej ona pomogła.Utknęłam,a ona ukazała mi jak ruszyć dalej.We wczorajszym programie mówiła o Bożej interwencji.Prosty eksperyment.Dwie amfory.Jedna popękana i posklejana,druga nieskazitelna, wygładzona i wizualnie piękna. Jednak kiedy do tej popękanej włożymy świecę i zgasimy światło ujrzymy całe jej piękno.Przez pękniecia będzię wydobywać się światło i ukazywać cudowne refleksy. Tymczasem ta doskonała nie świeci,stoi duma i uśpiona. I to jest właśnie ta dobra nowina: Bóg używa popękanych naczyń.A kto zaineresowany niech przeczyta Pierwszy List do Koryntian 1;27. Pozdrawiam i życzę miłego dnia i wekeendu.Iza

2 komentarze :

  1. mnie ta pani wkurz, jak Twojgo Wojtka- wielki pokaz pod publiczność - wol sama sobie oczytać, ale człowiek ma wolną wolę i może sam wybrać:) właśnie miało być więcej robótek i przepisów jedzonkowych i co?!:) - poproszę o przepis o sałatkę śledziową, na którą umawiamy się już od jakiegoś czasu, ale jak się zaczną ferie, to CI nie odpiszczę:) - oczywiście przyjadę na zrobioną sałatkę;)ola

    OdpowiedzUsuń
  2. poczytaj ewangelią Św. Tomasza - sa to tak zwane ewangelie gnostyków i trudno się do nich dostać- mnie to ciekawi i muszę poczytać:)olesia, jak wyżej

    OdpowiedzUsuń