środa, 19 grudnia 2012

Z choinką.

Kolejny hafcik w stylu retro- Dzieci wracające z lasu z choinką. Wykonałam go dość dawno i nie oprawiłam, bo po wypraniu okazało się,że jedna mulina zafarbowała.Tak, tak dawniej nie było takich pasmanterii i takich świetnych gatunkowo matriałów. Kupowało się gdzie się tylko dało, na rynkach, targach itp nie wiedząc dokładnie co takiego się kupuje.A potem w praniu mulina farbowała. Tygodnie pracy i wielkie rozczarowanie...
    Ten obrazek przypomina mi moją pracę w przedszkolu.( 15 lat życia !)
Przed świętami program artystyczny dla rodziców.Próby niemal od października.Ale był na to czas,a wystepy choinkowe były priorytetowe dla wszystkich: dla nas ,dla dzieci,a szczególnie dla rodziców. I tak jest do dziś.
 Ze starszakami trzeba było przygotować występ na  ok. 30 minut
Pół godziny to niewiele czasu,ale nie w przypadku programu artystycznego! 30 minut to mnóstwo wierszy,piosenek, często  wpleciona jakaś  inscenizacja słowno- muzyczna.
Uwielbiałam piosenki na melodię polskich tańców ludowych.A te były najtrudniejsze i do zaśpiewania  tylko dla starszaków( i to jeszcze bardziej "kumatych" muzycznie).
Na kanwie takiej ludowej piosenki można było zrobić piękną inscenizację.Ale wszystko musiało być  perfekcyjne. Miałam ambicję,żeby dzieci jednocześnie śpiewały i tańczyły.Choć nie były to typowe tańce ludowe,a taneczna inscenizacja tekstu.( Były koleżanki ,które uczyły dzieci tańców ludowych.To dopiero trud!) Praca nad jedna taką piosenką zajmowała mnóstwo czasu. Zdarzało się,że dzieci zaaferowane ruchem przestawały śpiewać.
To nie tylko perfekcyjne opanowanie tekstu i melodii,ale i odpowiednia dykcja, emisja głosu. Powtarzanie w nieskończoność jednej frazy, praca nad braniem oddechu w odpowiednim momencie...Ciężki trud wszystkich nas - nauczycielek przedszkola!

   Jadą z lasu choinki, jadą z wielkim pośpiechem,
  żeby chłopcy, dziewczynki, mieli wielką uciechę

       Choineczka zielona w naszym domu zagości,
        Będzie wiele uciechy, bedzie wiele radości.(bis)

Pierwsza cześć w tempie oberka czyli szybko i z przytupem, refren w tempie kujawiaka czyli wolno, bardzo melodyjnie z kołysaniem.Zaskakujący kontrast i niesamowity efekt.

 A propos piosenek to przypomniałam sobie jaką piosenkę śpiewało się małej Justynce.

Wpadł pies do jatki, porwał mięsa ćwierć,
A kucharz rozzłoszczony zarąbał go na śmierć.

Po prostu super kołysanka!
Na dziś to tyle.Biorę się za dalszy ciąg sprzątanka.Pozdrawiam.

1 komentarz :

  1. Znam te pioseneczki, tyle że, z nauczania początkowego, a występy jasełkowe to rzecz priorytetowa, no i oczywiście gwiazdorek!

    OdpowiedzUsuń