niedziela, 9 grudnia 2012

Rekolekcje

Druga niedziela Adwentu.
 W mojej wiejskiej parafii zaczęły się rekolekcje. Zawsze jestem bardzo ciekawa kogoż to ksiądz Kamil- zwany przeze mnie Don Camillo- tą razą zaprosi.
   Nasz proboszcz ma wyjątkową intuicję jeśli chodzi o rekolekcjonistów.
Kilka lat z rzędu byli u nas redemptoryści.To po prostu mistrzowie retoryki! Urodzeni kaznodzieje.Ich kazania to istny majstersztik, doskonały pod każdym względem.Zresztą mają to niejako wpisane w misję zakonu- kaznodzieje, misjonarze.Początkowo podchodziłam do nich z pewną rezerwą z uwagi na Ojca Redaktora  i jego Radio. Jednak przekonałam się,że nie można się uprzedzać.Wiecej- uprzedzać się jest głupio.

  Mieliśmy też Karmelitów Bosych z Białorusi, którzy nakładali nam szkaplerze.

A 7 lat temu gdy opuściliśmy miasto i z własnej nieprzymuszonej woli osiedliliśmy się na wsi w czasie rekolekcji był ksiądz,który przybliżył nam postać Honorata Koźmińskiego. Kupiłam wtedy w kościele niewielką książkę- Rozmowy z Ojcem Honoratem(mnich, kapucyn, założyciel zakonów bezhabitowych w Polsce pod zaborami, rewelacyjny spowiednik)Zawsze wracam do niej przed imieninami Honorata- 13 października. Znalazłam tam odpowiedzi na wiele dręczacych mnie pytań,a moja wdzięczność do tego mądrego ponadczasową mądrością zakonnika po prostu nie ma granic.Odwiedzam też  sanktuarium Ojca Honorata w Nowym Mieście nad Pilicą.

W tym roku przybył do nas ksiądz Stanisław z Wołomina.
-"No wiecie, koledzy i ci inni z Wołomina"( czytaj: mafia, ale już legendarna bo rozbita)
-wtrącił Don Camillo.
Ksiądz Stanisław następnie sprostował,że on już nie jest z Wołomina,ale z Rajszewa pod Warszawą.
-" Jeśli oglądacie serial "Klan" to doktor Koziełło gra w Rajszewie w golfa. Poza tym ten aktor jest rzeczywiśce moim pararianinem."
W Rajszewie jest proboszczem parafii pod wezwaniem św.Andrzeja Boboli.
Ten zakonnik,jezuita żyjący na przełomie XVI i XVII wieku, patron Polski bestialsko zamordowany jest postacią bardzo ciekawną i barwną. Słyszałam już o nim,ale nie wiedziałam,że najważniejszym jego dążeniem była walka o prawdziwą,żarliwą wiarę.

Po mszy poszłam do zakrysti po gazetę.Panował tam niesamowity tlok: długa kolejka dzieci z indeksami, sporo kobiet w różnym wieku. Z jedną z nich prawie wyrywaliśmy sobie ostatniego" Gościa".Ona była pewna,że jest w niej kalendarz jubileuszowy na przyszły rok( był,ale dwa tygodnie temu)  Don Camillo siedział na krześle za stołem i dyskutował z parafiankami. Chciałam wydać sobie resztę z 5 zł,ale w koszyczku nie było żadnej złotówki.Same dwójki( po dwa złote)Machnęłam ręką.No ,nie żebym była drobiazgowa,ale sam Don Camillo wydał mi złotówkę gdy dwa tygodnie temu wrzuciłam 5 zł- "Firma biedna,ale resztę wydaje."
  Nasz proboszcz w zakrystii,a ks.Stanisław w stroju ministranta na mrozie przed kościołem sprzedawał broszury o św.Andrzeju Boboli. Nie kupiłam dziś , bo nie byłam przygotowana na wydatki. Ale jeszcze dwa dni rekolekcji, DWA DNi jak podkreślił proboszcz,żeby dać do zrozumienia,ze liczy się nie tylko niedziela i dzień spowiedzi,a wszystkie trzy dni rekolekcji.

I na koniec dzisiejszego wywodu wspomnę o zmianach na moim blogu.Korzystając z obecności  Rafała -przyszłego zięcia zleciłam mu zrobienie zmian na moim blogu.On się na tym po prostu zna,a ja nie.
Zmnieniony został wystrój na świateczny i każdy może napisać komentarz bez logowania się.


 

1 komentarz :

  1. Fajne te zmiany..
    Niestety nie wiem jak wstawić to wyróżnienie u Ciebie (mnie zawsze takie rzeczy córka robi ),nie mam czasu nawet tego podpatrzeć,a może zapytasz tego Rafała,wystarczy żeby Ci pokazał..
    U nas też wczoraj zaczęły sie rekolekcje,zobaczymy jak rekolekcjonista "przypadnie" mi do gustu ;))

    OdpowiedzUsuń