czwartek, 25 października 2012

Do poczytania

Czas jakiś temu trafiłam w bibliotece na książkę Alice Munro "Widok z Castle Rock".Już od momentu ukazania się tej książki(bodajże wiosną ubiegłego roku?!) bardzo chciałam ją przeczytać. Munro mistrzyni krótkich form tworzy drzewo genalogiczne swojej rodziny.  Wyrusza do Szkocji i znajduje nagrobek przodka w linii prostej Williama Laidlawa urodzonego pod koniec siedemnastego wieku!!!
  A napis na nagrobku jest taki:
"Tu spoczywa William Laidlaw, wszem i wobec znany jako Will O' Phaup, który w swoim czasie nie miał sobie równych w wyczynach swawoli, zręczności i siły"
  I dalej " Z pierwszej opowieści o Willu dowiadujemy sie o jego sprawności w bieganiu. Na początku pracował w Ettick Vallery wypasając owce u pana Andersona. Pan Anderson zauważył,że kiedy Will chcial schwytać owcę zbiegał w dół zbocza wprost na nią, nie klucząc zakolami. Wiedział dzieki temu,że pastuch jest szybki. Kiedy do doliny przybył angielski mistrz w bieganiu, pan Anderson postawił ładną sumkę na Willa, który miał stanąć z nim w szranki.Zarówno Anglik, jak i jego zwolennicy kpili sobie z Willa,ale to on zwycieżył. Pan Anderson zebrał górę monet,a Willowi przypadły w udziale szara sukmana i rajtuzy "No i wystarczy "rzekł -wierzchnie okrycie znaczyło dla niego tyle,co pieniądze dla ludzi pokroju pana Andersona."
    Cóż by to była za gratka znaleźć takie  zapiski o własnym przodku !
Każdy człowiek ma swoją historię... Czasem myślę,że warto by było opisać charakterystyczne postacie z mojej bliższej i dalszej rodziny, ocalić od zapomnienia historie ludzi,których znam i znałam. Dla Justyny,Kaliny...

środa, 24 października 2012

Sianokosy w Beskidach- odsłona czwarta

Ostatnie krzyżyki na obrazie wykonane! Teraz jeszcze obróbka przed oprawą i ozdobi domową galerię pejzaży.
  Dość długo haftowalam zielone drzewa.Kolory się zlewały, traciłam cierpliwość i dosłownie mnie odrzucało.Ale efektem bylam zachwycona.
   Obrazek w czasopiśmie wykonany jest wedlug palety Madeiry. Myślę,że dobrze jest się trzymać wskazówek podanych odgórnie.Można wtedy uniknąć pewnych niespodzianek. Ja haftowałam DMC i kolory nieba w tej palecie jednak pozostawiają trochę do życzenia.
  Ale i tak jestem ze swego dzieła bardzo zadowolona ! 2 miesiące pracy!
 

piątek, 19 października 2012

Sianokosy w Beskidach- odsłona trzecia

Obrazka przybywa -z każdym dniem coraz więcej.Mój mąż mówi-"Zawzięłaś się!" I dobrze,bo jak skończę muszę się ostro brać za ozdoby świąteczne.
   Pogoda doskonała, moje przeziebienie dzięki Bogu w zaniku. Mam zamiar wybrać się po sadzonki miechunek.Wiele razy próbowałam przysposobić tę roślinę do mojego ogródka, bez większych rezultatów.Ale może teraz się uda! Udanego weekendu!

czwartek, 18 października 2012

Wszystko pomarańczowe

Zaczęła się jesień i dopadło nas przeziebienie.Najpierw przez trzy dni trzymało mojego meża,teraz mnie. Mam tylko nadzieję,że ominie dziewczyny-Justynę i Kalinę,które teraz właśnie u nas są.
 Na zdjęciu sok jarzębinowy czyli sorbowit, dobry na przeziębienie.Robiłam w tym roku sok z czarnego bzu,ale zupelnie bez przekonania. Ciągle słyszałam od mojego męża - "No, nie wiem kto to będzie pił. No nie wiem,czy to się do czegokolwiek będzie nadawało..." Najpierw zorganizował specjalną wyprawę do lasu i sam osobiście ten bez rwał,a potem mnie tak znięchecał ! Suma sumarum tak ten sok robiłam ,że go w końcu wylałam do zlewu.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających tutaj. Nie dajcie się przeziebieniu ani grypie!

niedziela, 7 października 2012

Chata

Druga odsłona obrazu "Sianokosy w Beskidach" wg Stanisława Sikory.
   Stanisław Sikora urodził się i mieszka w Ustroniu.Maluje obrazy techniką olejną od ponad 30 lat.W jego pracach dominuje pejzaż beskidzki z ginącą architekturą drewnianą.
  Kiedy haftowałam tę chatę przypomniałam sobie fragment wiersza Jarosława Iwaszkiewicza "Warkocz jesieni" :

Zaszyć się w kąt drewnianej izby
i niech się tłuką w okna deszcze
i nie wyjść już z tych cieniów nigdy
i myśleć tylko: jeszcze, jeszcze

I żółte liście niechaj płoną
i szyby niechaj czarne mokną
i jesień niech zasłoni głową
o świcie fioletowe okno.

Dość melancholijny, jak cały zresztą zbiór o pięknej nazwie " Wszystkie owoce świata"

Trzecia odsłona mojego obrazka będzie typowo jesienna...